Polski Związek Pływacki wysłał na Igrzyska Olimpijskie do Tokio 23 pływaków. W wyniku błędu administracyjnego sześcioro pływaków musiało wrócić do kraju. Wśród nich jest dwukrotna olimpijka Alicja Tchórz, która głośno mówiła o swoim rozczarowaniu. Inni zostali zmuszeni do wyjazdu przez kontuzję i zakażenie koronawirusem. Niektórzy pływacy domagają się teraz działań ze strony federacji.
FINA, międzynarodowa organizacja pływacka, wyznacza standardy dla sportów wodnych. Aby zakwalifikować się do Olimpiady, sportowcy muszą spełnić standard „A” i otrzymać specjalne potwierdzenie od światowej federacji. Pływacy ze standardem „B” zostali wykluczeni z Olimpiady w Rio. Kilku pływaków z polskiej federacji nie spełniło normy „B” i zostało zdyskwalifikowanych z Olimpiady. Federacja popełniła jednak niefortunny błąd wysyłając pływaków do Japonii bez wcześniejszego otrzymania oficjalnego potwierdzenia od FINA.
Za wpadkę odpowiedzialny był prezes federacji Paweł Słomiński. Przeprosił pływaków z polskiej reprezentacji i powiedział, że jest mu przykro z powodu incydentu. Choć przyznał, że był to błąd, szybko uspokoił sportowców, że będą mieli drugą szansę na start w igrzyskach w Tokio.
Jednak wielu pływaków nie było zadowolonych z przeprosin Słomińskiego. Jednymi z najgłośniejszych pływaków są Alicja Tchórz i Mateusz Chowaniec. Oboje byli jednymi z najgłośniejszych w sprawie fiaska. Tchorz, która brała udział w Igrzyskach Olimpijskich w 2012 i 2016 roku, potępiła niekompetencję PZP i zażądała ustąpienia kierownictwa federacji.
Inni pływacy również wyrazili oburzenie z powodu wpadki. Aleksandra Polańska, Dominika Kossakowska i Jan Hołub znaleźli się w gronie sportowców, którym powiedziano, że nie mogą wejść do drużyny olimpijskiej. To smutne i godne pożałowania zakończenie wspaniałej kariery. Niezależnie od tego, incydent ten z pewnością wpłynie na sport w Polsce.
Wielu członków kadry pływackiej podpisało teraz list otwarty do władz federacji, w którym proszą o podanie się do dymisji. Niektórzy pływacy zażądali nawet wymiany całego zarządu. A niektórzy pływacy planują podjąć kroki prawne przeciwko federacji.
Federacja była w centrum uwagi przez ostatni tydzień i bez wątpienia zostanie wystawiona na pośmiewisko po zakończeniu igrzysk. Ale ten incydent nie tylko wpłynie na sportowców, którzy zostali zdyskwalifikowani, ale także na cały kraj. Ostatecznie federacja będzie musiała wytłumaczyć Polakom, dlaczego wysłała do Japonii zbyt wielu pływaków i dlaczego popełniła przy tym błąd.
Pomimo starań federacji o wyjaśnienie fiaska, wielu zawodników i trenerów nadal uważa, że federacja nie miała najlepszych intencji. Niektórzy zdyskwalifikowani pływacy złożyli przysięgę, że będą reprezentować swój kraj na Olimpiadzie i zostali uhonorowani podczas wyjazdu. Niezależnie od tego, wydarzenie to przypomina o tym, jak ważne jest upewnienie się, że wszyscy pływacy mają odpowiednie standardy FINA „A” i „B”.
W poniedziałek Ministerstwo Kultury i Sportu wydało oświadczenie, wzywając kierownictwo federacji do złożenia wyjaśnień i informacji na temat incydentu. Przeprowadzą też analizę incydentu i tego, jak wpłynął on na sport i kraj.
Artykuł powstał we współpracy z serwisem https://jansport24.pl/.