To bardzo ważne, że mniejszość jest reprezentowana w polityce. Może to zabrzmieć dziwnie, ale nierzadko zdarza się, że grupa, która jest marginalizowana, potrzebuje parlamentarzysty, który będzie występował w jej imieniu. W niemieckiej legislaturze odnotowano wzrost liczby kobiet i kandydatów z mniejszości od poprzednich wyborów w 2017 roku. Choć liczby te nie są jeszcze bliskie parytetowi, to ulegają poprawie.
CDU/CSU, koalicja kierowana przez Angelę Merkel, ma przewagę w przyciąganiu kandydatów ze środowisk migracyjnych. Oczekuje się, że ten trend utrzyma się w kolejnych wyborach federalnych. Dominacja tej partii może jednak zostać zakwestionowana.
Rosnąca liczba mniejszości w niemieckim parlamencie federalnym odzwierciedla żądania społeczeństwa dotyczące dokładniejszej reprezentacji. Ponadto obecność kandydatów mniejszości w głównym nurcie polityki dodaje otuchy wrażliwym społecznościom. Ci, którzy zostaną wybrani, będą reprezentować szerszy zakres głosów i poglądów niż byłoby to możliwe w innym przypadku.
W niemieckim Bundestagu w kadencji 2021-2025 zasiądzie rekordowa liczba ustawodawców ze środowisk migracyjnych. Ponad 83% kandydatów do parlamentu będzie pochodziło spoza kraju. Wśród nich jest rekordowa liczba transgenderowych ustawodawców. Ci migrujący politycy będą mieli możliwość kształtowania debaty na temat imigracji, integracji i innych kwestii społecznych.
Niemniej jednak, dominujące środowisko polityczne w Niemczech nie sprzyja zdrowemu zaangażowaniu politycznemu grup marginalizowanych. Partie często nie zgadzają się w kwestiach społecznych, dzieląc społeczeństwo na przeciwstawne obozy. Co więcej, konflikty między partiami mają ograniczający wpływ na agendę legislacyjną. W związku z tym rząd mniejszościowy może nie odnieść sukcesu.
Jednym z ustawodawców, który angażuje się w zapewnienie równych szans dla wszystkich obywateli, jest Stefan Seidler. Reprezentuje on Fryzów i mniejszości duńskie. Przed objęciem mandatu pracował w biznesie i był członkiem Bank of China w Szwajcarii. Jego priorytetem jest badanie różnorodności, ale skupia się także na promowaniu północnego dialektu języka niemieckiego, znanego jako Plattdeutsch.
Inna posłanka, Karamba Diaby, jest pierwszą czarną posłanką w Niemczech. Jej kampania skupiła się na reformie systemu imigracyjnego. Urodziła się w Senegalu, ale ma też wykształcenie politologiczne i jest socjaldemokratką.
Niektóre partie, takie jak Zieloni, są bardziej zróżnicowane. W ich partiach parlamentarnych prawie połowa to kobiety, a 59 procent ich kandydatów to kobiety. W rezultacie mają większy odsetek kandydatów mniejszościowych niż pozostałe dwie główne partie, CDU/CSU i SPD.
Jednak CDU/CSU nie wykazała znaczącej zmiany w odsetku kandydatów mniejszościowych. Wydaje się, że nieliberalna opinia publiczna i wrogość wobec imigrantów nie sprzyjają bardziej otwartemu procesowi politycznemu. Dlatego większość niemieckich parlamentarzystów nadal może być przeciwna merytorycznym działaniom na rzecz różnorodności. Co więcej, brak poparcia ze strony partii konserwatywnych może utrudnić parlamentarzystom wprowadzenie realnych zmian legislacyjnych.
Kandydaci mniejszościowi częściej startują z ramienia mniejszych partii. Jeśli większość kandydatów danej partii pochodzi z tego samego środowiska imigrantów, to partyjna machina prawdopodobnie będzie miała nieproporcjonalny wpływ na wynik. Ponadto, spolaryzowana debata może stworzyć wrogie środowisko dla kandydatów mniejszości.