Zachęcamy do zapoznania się z materiałem, który powstał przy współudziale jakto.info.pl
Rosyjski rubel od dwóch miesięcy systematycznie pnie się w górę. Choć waluta wciąż jest warta grosza, to wzrost ten stworzył problemy dla rosyjskiego banku centralnego.
Jednym z powodów skoku jest silna cena ropy naftowej. Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy na świecie. Dzięki temu rubel zyskał na wartości w czasach kryzysu. Ponadto Unia Europejska kupuje co tydzień miliardy dolarów rosyjskiej energii. Ta sprzedaż pchnęła w górę wartość rubla – uważają analitycy.
Kolejnym czynnikiem jest fala zachodnich firm opuszczających kraj. W efekcie zmniejszyła się liczba importowanych towarów. Część z tych towarów jest sprzedawana z dyskontem, aby zaspokoić popyt. Jednak z powodu wysokiego kursu walutowego gospodarka rosyjska traci pieniądze, gdy dochody są przeliczane na ruble.
Inne czynniki egzogeniczne, które powodują wzrost kursu rubla to kontrola kapitału, ceny energii i sankcje. Na przykład rząd zmusił firmy nastawione na eksport do przeznaczania 80 procent swoich dochodów w walutach obcych na zakup rubli. To spory kawałek pieniędzy, który nie trafia do lokalnej gospodarki.
Oznacza to również, że wiele osób próbuje zamienić swoje aktywa na bardziej dostępne. Na przykład, niektórzy postawili tymczasowy dom w Dubaju. Ale te ruchy nie zawsze są po uczciwej cenie. A rosyjski rząd podjął szereg działań, aby zapobiec takim transakcjom.
Pomimo siły rubla, gospodarka pozostaje w głębokich tarapatach. Eksperci szacują, że w tym roku bezrobocie dobije do prawie siedmiu procent. Dodatkowo kraj musi się zmagać z dwucyfrową inflacją. Ograniczenia budżetowe i stagnacja emerytur wpłynęły na obniżenie wynagrodzeń.
Wiele sankcji ma na celu ukaranie klasy rządzącej w Rosji. Połowa miliarderów w tym kraju została objęta sankcjami przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Na szczęście w krótkim okresie nie zaszkodziło to zbytnio gospodarce. Ale długofalowe skutki są wciąż nieznane.
Tymczasem Centralny Bank Rosji podjął serię nadzwyczajnych środków w celu pobudzenia rubla. W lipcu obniżył stopy procentowe o 150 punktów bazowych do 8%. Następnie rozluźnił kontrolę kapitału. To zwiększyło zapotrzebowanie na ruble, a banki mają trudności z zaspokojeniem większego popytu. Do spłaty swoich długów walutowych potrzebują ponad dwa razy więcej rubli niż dwa lata temu.
Odbicie rubla ułatwiło też niektórym Rosjanom, którzy przenieśli się do krajów nie uznających sankcji, wydawanie ciężko zarobionych dolarów za granicą. Ruble nie zastąpią jednak solidnych podstaw gospodarczych.
Tak więc choć rubel od kilku miesięcy jest na plusie, nie jest to panaceum, za jakie go przedstawiano. Jeśli waluta nadal będzie się osłabiać, może to utrudnić wielu Rosjanom sprzedaż ich produktów za granicę.